Nudzi mi sie....

A to nie dobrze kidey sie czlowiekowi nudzi... Dobrze ze szefowej nie ma to moge troche popisac... Jutro dopiero sie zobacze ze swoja mala... Nie wiem czasem mam jazdy ze ona jednak mnie troche w ch** robi. Za dlugo sie nie widzielismy. Jak do tej pory to najdluzsze rozstanie twalo nieco ponad tydzien (8-9 dni) teraz to jest 3 dzien a ja mam juz dosyc... Nic sie kurwa nie dzieje w tej pierdolonej miejscowości codziennie ten sam szary kurwa dzien... Piździ w robocie jak w kieleckim bo szefowa jak zwykle oszczedza na ogrzewaniu... Sknera. Kasztan sie wkurwia bo mu myszka nie dziala na drugim kompie... Chujowo, ogólnie to rzygac mi sie chce... W tym tygodniu konczy mi sie okres probny (3mce)  w robocie ciekawe czy mi przedluzy umowe... Jak tak to spoks bo robota niczego sobie a jak nie... To chuj jej w dupe jebanej lambadziarze z autostrady.

Czy ja za dużo przeklinam?